27 września 2012

Na jesieni



Coraz ciszej. Wrzesień! Wrzesień!
Słońce rzuca blask z ukosa
I dzień krótszy, chłodna rosa -
Ha, i jesień - polska jesień!
O, jesieni złota nasza!
Tyś jak darów Boża czasza,
Dziwnie mądra, pełna części
I kojącej pełna treści...

W pożegnaniu grają lasy

Barw tysiącem, pełnych krasy;
Wiosną łąki tu się tęczą,
Starodrzewne lasy wieńczą
Miedzią, złotem i rubinem,
I szmaragdem, i bursztynem.
Na jesieni świat się mieni
I w dobrane gra kolory...


/Wincenty Pol/





20 września 2012

Słowa wrzosami wyszeptane



Wrzosy kwitną znów tej jesieni
są piękniejsze niż w tamtym roku
to chyba przez to wrzosowe wspomnienie
które się skryło w Twym piwnym oku.

Brzozy już złocą swoje liście
najwyższej próby to jest złoto
to przez Twe dłonie oczywiście
ich dotyk dla mnie dziś tęsknotą.

Miody w tym roku wyborniejsze
te z leśnych wrzosów - istny cud
ale w tym wszystkim najważniejsze
ze Twoje słowa to ten miód.

Otwórz więc okno dziś szeroko
może usłyszysz pieśń Artura
powędruj z pieśnią ku obłokom
będę na Ciebie czekał w chmurach.

Poszybujemy w leśną ciszę
gdzie kwitną wrzosy na polanie
Twe miodne słowa znów usłyszę
słowa wrzosami wyszeptane.

Z wrzosów kobierzec nas otuli
spojrzymy w niebo rozgwieżdżone
Ty spojrzysz w oczy srebrnej kuli
ja w Twoje oczy rozmarzone.

Pieśń o przyjaźni mi wyśpiewasz
wtórować Ci będzie rdzawy słowik
w rytm pieśni szumieć będą drzewa
tak naszą przyjaźń owrzosowisz.

/
Pol z Tomaszowa/




16 września 2012

Motyl



Wyżej! Kędy wiatr gwiżdże i po turniach dzwoni,
Tam, kędy obłok oparł o głaz białe stopy
I złotych blasków słońca wziąwszy na grzbiet snopy,
Ku błękitnym niebiosom wzniósł purpurę skroni!

Wyżej! Gdzie krzywoszpony ryś w chytrej pogoni
Ściga dzikich kóz szereg błyskawicostopy;
Gdzie się z urwisk śniegowe zsypują roztopy
Z hukiem na zżółkłe trawy o uwiędłej woni...

Wyżej!... Szczyt — powódź wierchów... Jak pusto... W zawrotnej
Wyżynie coś się bieli u skalnej krawędzi —
Ha! motyl, biały motyl, wiatr go tutaj pędzi...

Pod nim ciemna toń stawu... leci ku głębinie,
Zmęczył się, spada niżej, niżej — ha! już ginie —
Samotny wbiegł pod słońce i zginął samotny.

Kazimierz Przerwa-Tetmajer