7 maja 2014

Gdy w ogrodzie botanicznym




Słońce pieszczotliwe i gorące
Promieniste zsyła gońce
Na drzemiącej ziemi głusz.
Życie budzi nas o bladym świcie
I zwierzamy się w zachwycie:
Oto wiosna przyszła już.
Warszawa w kwiatach pachnie jak czarowny park.
Na ust szkarłatach kładę czerwień moich warg.

Gdy w ogrodzie botanicznym zakwitną bzy,
Śnię z chłopakiem moim ślicznym o szczęściu sny,
Na spacer idę śród liliowych gron
I serce pełne złud nastrajam na wiosenny ton.
Gdy w ogrodzie botanicznym zakwitną bzy,
W tym nastroju idyllicznym me serce drży,
Znikają cienie trosk i zdrad,
Śmieje się do nas cały świat,
Gdy w ogrodzie botanicznym zakwitną wonne bzy.

Oto słońca nas prześwietla złoto,
Wszystko zda się nam pieszczotą,
Wszystko płynie, wszystko gra.
Serce w kwiatów stroi się kobierce
I po długiej poniewierce
Wraca znowu miłość twa.
Warszawa w kwiatach nęci nas zapachem bzów,
W tych aromatach szczęście swe odnajdę znów.

Gdy w ogrodzie botanicznym... 

 Andrzej Włast