30 grudnia 2012

Wieczór sylwestrowy



Tylko to istnieje dziś na pewno:
Wielka, czarna bryła tej nocy,
A w niej nisza: płonące drewno.

Jego blask i żar to owocnia;
My w jasnym kręgu — dwie pestki
Dojrzałe wreszcie do końca.

Posłuchaj tylko, jak blisko
Dzwoni mrok, krążący wokół ognia.
Zdejmijże z siebie to wszystko.

Skłoń nad ogniem nagie barki, szyję
Z sińcem, piersi — tak, zrób to, zrób!
Żar płaszcz z płomienia ci szyje,

Jego migot wprawia w ruch ciemność,
Jego blask wciąż od nowa chce sięgnąć
Twych ust, skacze, znów pada do stóp!


18 grudnia 2012

***




Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia
składam Wam wszystkim najserdeczniejsze życzenia.
Niech nadchodzące Święta będą niezapomnianym czasem
spędzonym bez pośpiechu, trosk i zmartwień.
Niech będą czasem radości,
miłości, pokoju i nadziei.
 
                                                 Hania



Kiedy grudniowy wiatr najostrzej chłodzi,
Kiedy hulają zadymki, zawieje,
Gdy pod zaspami śniegu świat truchleje
I życie drętwe z śmiercią już się godzi;

Kiedy noc miary najdłuższej dochodzi
I jak najgorzej stworzeniu się dzieje:
Nagle słyszymy - my, Hiperboreje -
Ten nie do wiary okrzyk: "Bóg się rodzi!"

Leopold Staff





6 grudnia 2012

Zima



Niby potoki łez zamarzniętych,
Po niebie lila jasno-bladem,
Na srebrnych żaglach rozwiniętych,
Maleńkie chmurki płyną stadem.

Lodowym blaskiem gwiazd promienie

Skrzą się nad pola śnieżno-białe
I rozlewają w krąg milczenie
Melancholijne, oniemiałe.

I jakiś pokój dziwnie błogi

Ogarnął śnieżne mgły srebrzyste;
Na senne chaty, pola, drogi
Milczenie padło uroczyste.

I zamilkł wiatr, ucichły szumy

Korony topól szkieletowej;
Marzenia pełne i zadumy
W błękity patrzą nieme sowy.

I tylko z dala niespokojne

Słychać huczenie, śmig wiatraka;
I duch ze sobą toczy wojnę
I w nim, śród ciszy, wrzawa taka.

 Antoni Lange



3 grudnia 2012

Piąty wiersz o św. Mikołaju



Siedziałem sobie właśnie w Raju,
Gdzie światłość wieczną mam i ciszę,
Gdy wtem wołanie nagle słyszę:
„Gdzie jesteś, święty Mikołaju?”

Zaciekawiony tym szelestem,
Co przerwał błogi spokój nieba,
Pytam Aniołków: „Co wam trzeba?
Co chcecie dzieci ? oto jestem!”

„To nie my, — rzekną Aniołkowie,
To dziatwa ziemska Ciebie szuka;
Na ziemi dziatek całe mrowie,
Modlitwą głośną w niebo puka!”

„Prawda, odrzekłem: jam dziś dłużny
Dziatwie na ziemi dzionek cały;
Dajcież mi prędko kij podróżny,
Biskupią mitrę i sandały;

A chociaż droga to daleka
I niewygodna o tej porze,
Skoro mię jednak dziatwa czeka,
Trzeba iść do niej w imię Boże!

Więc prosto z nieba tu przychodzę,
I witam dziatki sercem całem;
Przynosząc jabłka, co po drodze,
Z rajskich jabłoni dla nich rwałem.

W koszyku mam dla dziatwy małej,
(Której lat setnych zdrowia życzę),
Pierniki, cukry i migdały,
Chleb święto-jański i słodycze.

Dla starszych, w sakwy me podróżne,
Pragnąc im światło nieść jedynie,
Wziąłem ciekawe książki różne,
Z których nauka w główkę spłynie.

Przyjmcie od starca te ofiary,
Co o was w niebie wciąż pamięta,
I co rok dla was niesie dary,
W dzień uroczysty swego święta.

A dziś cenniejszy dar nad inne,
W końcu ci jeszcze dziatwo złożę:
Oto na główki twe niewinne,
Błogosławieństwo zlewam Boże!”

 Władysław Bełza







 

Śnieżyca



Padają płatki śniegu,
Padają w sen na ziemię...
Komuź to do noclegu
To puchu sypią brzemię?

Padają płatki białe,
Padają całe roje,
Bezsilne i omdlałe
Jak ciche myśli moje.

Wiatr chwyta je i żenię,
I w oddal z nimi płynie
Po pustej nieskończenie
Zimowych pól równinie.

Czyli je niesie w biegu
W dal, kędy szczęście drzemie?
Padają płatki śniegu,

Padają w sen na ziemię...



Leopold Staff